wtorek, 22 września 2015

Hybrydy i kwiaty.




Mam dużo czasu i w ramach ćwiczenia prawej ręki, robię sobie hybrydy :)
Może nie wyglądają idealnie, ale od czegoś trzeba zacząć. Praktyka ,praktyka i jeszcze raz praktyka :) Po raz pierwszy użyłam naklejki wodne. Łatwe i proste w użyciu, ale by było ładnie i równo,musiałam się baaaardzo namęczyć. Jednak jakoś to wyszło. Może być? :)

Teraz może przejdziemy do tematu ślubu.
Fotografa w dniu dzisiejszym udało nam się zarezerwować :) Jedna z najgorszych rzeczy już za nami...Teraz myślę o kwiatach i ozdobach..Skoro ślub ma być w czerwcu, to raczej jest to okres w którym wszystko kwitnie. Zaczęłam szukać inspiracji w przeglądarce. Mateusz ma granatowy garnitur, nie będziemy kupować mu nowego, bo to nie ma sensu :) I teraz nie wiem czy od granatowego przejść do pasteli czy może w jakieś "żywe" kolory? Czy muszę brać pod uwagę moją suknię?Tyle pytań i brak odpowiedzi...ciężki temat :) 
Może ktoś mi coś doradzi? :)


Foto. Znalezione w otchłani googla :)

A tak dla miłego oka Znajducha!

Całuję, ściskam i pozdrawiam,
J :*

piątek, 18 września 2015

Trochę tego, trochę tamtego ;)

Zacznę od czegoś dla urody :)
Mam teraz dużo czasu dla siebie, niestety nie pracuję i siedzę w domu.
W pewnym momencie ma się dosyć oglądania telewizji i sprzątania :)
Zaczęłam więc oglądać filmiki o paznokciach, o makijażach i o włosach.
Włosy farbuję od wielu, wielu lat, ale w zeszły roku wpładłam na genialny pomysł. Kupiłam utleniacz do pasemek i wio! Gdy mnie fryzjerka zobaczyła, myślałam, że padnie. Włosy były w strasznym stanie i nie wiadomo było co zrobić.Zaczęła mi robić kąpiele rozjaśniające, by chociaż trochę wyrównać (bo część włosów miałam ciemno brązowe)...Włosy były przycinane, były jak słoma. Ostatnio jak poszłam zrobić odrosty, fryzjerka sama stwierdziła,że mam MEGA szczęście. Włosy już dawno temu powinny mi wypaść albo zrobić się zielone. Część włosów prawie w ogóle nie przyjmuje farby...Pewnego dnia podsunęła mi pod nos pewną maskę do włosów. Powiedziała,że to może chociaż trochę pomoże. Spróbowałam ... Rewelacja!! Maska jest firmy Kallos Cosmetics. Jest to maska z ekstraktem proteiny mlecznej, którą się nakłada po umyciu i wysuszeniu ręcznikiem na włosy.
Wystarczy 5 min i spłukanie. Włosy są cudownie miękkie, delikatne i nie ma problemów z rozczesywaniem. Ostatnio mały słoiczek starczył mi na kilka ładnych miesięcy, a włosy w tym czasie niesamowicie odżyły. Teraz fryzjerka załatwiła mi cały litr! Starczy mi pewnie na długi ,długi czas :)
Próbowałam wiele "super" odżywek, które ratują włosy. Jakieś maski na włosy super drogich firm. Koszmar! Dużo pieniędzy wydałam na różne odżywki, maski czy olejki na włosy. Wszystkie te rzeczy pochodziły od firm, które namiętnie się reklamują jako te najlepsze. Niestety, nie tędy droga...Czasem wystarczy posłuchać kogoś, kto się zna na tych rzeczach :)
I publicznie przyrzekam , że już nigdy więcej, nie będę sobie rozjaśniała włosów w domu!

 
Teraz coś o nas :)
Od jakiegoś roku marudziłam Mateuszowi, że nie mamy żadnych zdjęć do ramki. Co chwila się umawialiśmy ,że to właśnie dzisiaj/ jutro usiądziemy i coś wybierzemy. Jakiś czas temu robiłam porządek na dysku. Postanowiłam w tedy,że koniec. Tak dłużej nie może być. Sama wybrałam zdjęcia, jedne bardziej a drugie mniej korzystne, ale wybrałam :) Pokazałam Mateuszowi, celem akceptacji mojego wyboru. Wszystkie mu się podobały. Pojechałam wczoraj do fotografa je wywołać.Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam u fotografa wywołać jakieś zdjęcia. Już rzadko kto to robi, tak mi się wydaje...W dobie internetu, portali społecznościowych typu instagram i facebook,telefonów komórkowych, które są prawie tak dobre jak lustrzanka, chyba nikt z nas nie zagląda już tak często do fotografa jak i do albumu.Ja szczerze się przyznaję,że uwielbiam wywołane zdjęcia, ale niestety nie pamiętam kiedy ostatni raz zaglądałam do albumu. Ostatni album , który miałam i wkładałam do niego wywołane zdjęcia ma co najmniej 8 lat...No dobra, byłam na studium fotograficznym i też musiałam wywoływać zdjęcia, ale to nie było to. Teraz wszystkie swoje zdjęcia mam na dysku.Ten dysk może się kiedyś zepsuć ....A w tedy stracę wszystko, wszystkie lepsze i gorsze zdjęcia. Ale kiedy będę starsza , chciałabym pokazać swoje zdjęcia moim dzieciom,wnukom..Czas chyba nakupić albumy i coś w nie włożyć. Póki co, cieszę się z tego, że mam choć parę zdjęć w ramce :)

Jeśli chodzi o kwestię ślubu... Od kilku dni szukałam pomysłu na prezent dla rodziców, na podziękowanie podczas ślubu. Filmiki, zdjęcia, prezentacje i tradycyjnie wina, kwiaty...Myślałam o tym, by rodzice mieli ten prezent o nas na stałe.By zawsze mogli wziąć to do ręki.I wpadłam na genialny pomysł :) Znalazłam świetną stronkę internetową slubnezakupy.pl. Tam znalazłam coś takiego jak "Księga Wspomnień". Genialne, proste i świetnie wykonane. Coś na kształt albumu ;)
Trzeba teraz tylko poszukać zdjęć jak byliśmy mali i zacząć działać :)
  
Jest 12:00, czas się zebrać i coś zrobić w domu :)
Pozdrawiam, całuję i ściskam,
J <3

 

środa, 16 września 2015

Nie mogłam się powstrzymać ;)

To znowu ja! :)
Tak sobie siedziałam i dumałam i postanowiłam napisać :)
Jakiś czas temu, ja wiem z pół roku temu, dostałam alergii na hybrydy (wiem, wiem, dziwne bardzo, ale mnie to dotknęło..). Używałam Semilac'a , no przecież super firma ,a jednak coś mnie uczuliło.
Wapno i leki pomagały, ale co zrobiłam znów hybrydy , od razu zaczynały mnie swędzieć palce (i to koszmarnie!). Ciągle miałam łzy w oczach , bo nie mogłam wytrzymać tego swędzenia...Pomyślałam sobie :"odstawię hybrydy na jakiś czas, może przejdzie...", kupiłam sobie nowe lakiery do paznokci i zadowolona (w pewnym sensie,bo niestety w tym czasie miałam rękę w łusce gipsowej, i niespecjalnie mogłam malować paznokcie) zaczęłam malować. Pewnego dnia lakiery mi się znudziły i zatęskniłam za tym ,że hybrydy mogę nosić 2-3tygodnie.Myślę sobie : " kupię sobie nowe, innej firmy, zobaczymy co będzie". Ukochany na urodziny zakupił mi nową bazę, top i trzy kolory hybryd z firmy PROcosmetics. Wczoraj ,na próbę, na noc, postanowiłam zrobić jeden paznokieć, i zobaczyć co się stanie :) Jakaż była moja radość, gdy obudziłam się rano i nie czułam nic! Nic nie swędziało!
Postanowiłam zrobić wszystkie paznokcie i to nie w jednym kolorze :) Po raz pierwszy postanowiłam zrobić french hybrydami :) A informuję,że nie mam jeszcze w pełni sprawnej prawej ręki :)
Lakiery PROnail są genialne! <3 Idealnie się nimi nakłada wszystkie warstwy, nigdy nie byłam tak zadowolona z lakierów. Konsystencja nie jest zbyt gęsta ani zbyt "lejąca się". Pędzelki również są idealne.
Przy okazji malowania paznokci, zastanawiałam się nad tym, jakie paznokcie zrobić sobie na ślub. Czy zwykłym lakierem czy może hybrydy? French czy całe zamalowane jednym kolorem?Białe czy kolorowe?Przeglądałam zdjęcia w internecie, i w większości kobiety mają bardzo delikatnie pomalowane paznokcie.Ale może zrobić tak, by kolor paznokci pasował do dodatków?Skoro mój luby będzie miał granatowy garnitur i dodatki będą granatowe, to może paznokcie też będą granatowe?
Tak na wieczór takie oto moje rozkminki ;)
Oto efekty moich dzisiejszych zmagań :

Pozdrawiam, ściskam i całuję
J <3


Mamy salę!


No czeeeeeeść! :)
Wczoraj ,tak jak pisałam, zarezerwowaliśmy salę. Jestem przeszczęśliwa!
Pojechaliśmy z naszymi rodzicami, wszystkim sala się podobała, całe miejsce i otoczenie.
Mateuszowi też się podobało, widać było po jego oczach,że to jednak to miejsce :)
Całe szczęście termin był jeszcze wolny, więc jak najszybciej wpłaciliśmy pieniążki i termin zablokowany! :)
Miejsce, czyli to co najważniejsze, już mamy. Termin zablokowany też, więc co teraz?
Fotograf, suknia ślubna, florystka, solarium, zaproszenia ,zawiadomienia, winietki ... ratunku! od czego zacząć?!
Niby dużo czasu jest, ale to minie przecież tak szybko...Najważniejsze w sumie jest to, by po kolei odkładać pieniążki na różne kupki : kupka dla fotografa, kupka na sale, kupka na zaproszenia itd itp ...
Zaczęłam więc wczoraj szukać sukni ślubnej w internetach.
No i klops.
Mam pozapisywanych pełno sukien w telefonie, ale patrząc na stronach internetowych różnych salonów sukien ślubnych, nie ma dla mnie niczego ciekawego. Suknie są różne : typ księżniczki, typ klasyczny i typ krótkie... hmmm wszystkie piękne, bardziej - mniej błyszczące, z koronką i bez koronki...Ale żadna nie ma tego czegoś, co by oznaczało, że to właśnie ta JEDYNA....
Daję sobie jeszcze 2 tygodnie na rozmyślania a potem jadę polować i wybierać :)
A co Wy myślicie na ten temat?
Pozdrawiam, całuję i ściskam,
J <3

wtorek, 15 września 2015

Od czego zacząć...

Dziś jedziemy zarezerwować salę. TAK! To już. Nie wiedziałam,że rezerwacja sali będzie niosła ze sobą aż tyle emocji.Bo to już będzie poważny wstęp do działania. To już nie będą tylko rozmowy, rozmyślania "a co by było", "a może tam, a może tu", a w pewnym momencie bym znowu mówiła: "dobra, ślubu nie będzie".
Zanim wpłacimy kaucję, salę obejrzą nasi rodzice. Chociaż widzę,że jedna ze stron kręci lekko nosem i uważa,że za szybko wszystko robimy i powinniśmy jeszcze trochę poczekać, poznać się czy coś na styl..Jasna cholera! A czego ja jeszcze nie wiem o moim przyszłym mężu?Mieszkam z nim, spędzam z nim czas , rozmawiam z nim, śmieję się z nim (a czasem z niego) ... no kurcze. Wiem jaki jest, wiem co go złości , wiem co lubi, wiem co kocha .. I właśnie dlatego, że jest jaki jest ,czyli jak każda zakochana napiszę,że najlepszy i najcudowniejszy, chcę z nim być. Tak po prostu , do końca :)
Wróćmy do planów dzisiejszego dnia!
Rezerwujemy salę, ostatecznie i koniec i .
Będzie to 04.06.2016r, sobota, ślub cywilny.
Jak pierwszy raz oglądaliśmy salę i rozmawialiśmy z właścicielką o kosztach, to wszystko wydawało nam się przejrzyste, pytaliśmy o różne rzeczy , o ukryte koszta jakieś kieliszkowe czy inne talerzykowe..Wszystko niby wiemy ,ale może coś przeoczyliśmy?Jeszcze dzisiaj, zanim wpłacimy pieniądze, musimy się upewnić co do kosztów i innych pierdół.
Co powinniśmy teraz zrobić? Wydaje mi się,że powinnam zacząć chodzić na solarium, bo jestem biała jak ściana. Jak jest ciepło, i zakładam krótkie spodenki to ludzie ślepną :(
Potem mam w planach znaleźć jakąś miłą Panią florystkę, która mi pomoże wybrać jakieś kwiatki i pierdółki do ozdoby. Konkretnie będziemy rozmawiać może 4 miesiące przed ślubem. Tak chyba będzie najwygodniej i najlepiej dla obu stron.
Najważniejsze co będę musiała zrobić to poszukać sukni ślubnej. Mam tyle wizji w głowie, tyle bym chciała, takie wzory albo inne, może długą albo jednak krótką , koronka, tiul...obawiam się,że tak szybko sukni nie znajdę....Chociaż moja przyjaciółka ,jak i inne znajome, twierdzą, że ta Jedyna pojawia się nagle, że to się czuje i koniec. Jestem zatem przerażona i podekscytowana :) Na okoliczność poszukiwania sukni ślubnej , mam zamiar zabrać moją mamę, przyjaciółkę jak i moją przyszłą teściową.Myślę,że ta trójka mi pomoże i coś doradzą :) Oby nie było tak ,że każda z nas będzie miała swoją wizję mojej sukni, bo się chyba zapłaczę :) Tak się jeszcze tylko zastanawiam, czy jak pójdę szukać tej Jedynej od października , to czy o nie będzie za późno?Od października do czerwca sporo czasu, ale czeka mnie uczelnia i szukanie pracy, więc będą utrudnienia...Będzie dobrze, nie ma co się negatywnie nastawiać :)
Czas zacząć malować paznokcie, by ładnie się prezentować na spotkaniu :)
Będzie sala, będzie bal! :)
Spokojnego dzionka!
Pozdrawiam, ściskam i całuję,
J! <3


poniedziałek, 14 września 2015

Planujemy ślub ! :)

Może zacznijmy od początku....
Już tu byłam, pod inną nazwą, inną tematyką, ale jednak czasu brakło i weny trochę też ;)
Postanowiłam jednak wziąć się w garść i tu wrócić. Tak wiele się dzieje i miło mi będzie się z Wami tym wszystkim podzielić. Nie zapominajmy również ,że miło mi będzie znać Wasze zdanie, Wasze opinie jak i liczę na Wasze wsparcie, pomoc czy dobre słowo :)

Jesteśmy ze sobą od kwietnia 2013roku.Były miedzy nami wzloty i upadki, jak to w każdym związku ;) Prawie od początku naszego związku mieszkaliśmy ze sobą, chociaż oficjalnie zamieszkaliśmy ze sobą chwilę później. Pomimo tego, że Mateusz jest młodszy ode mnie o 2 lata , to nie odczuwamy różnicy wieku. Jesteśmy trochę do siebie podobni, trochę różni. Najwięcej sporów między nami jest o pracę i hobby Mateusza, jest to motoryzacja. Jest to piękne,że można coś robić z taką pasją i zaangażowaniem. Niestety, ta pasja i zaangażowanie, troszkę wszystko niszczą, bo Mateusz potrafi pracować 12h dziennie....Pomijając moje marudzenie, że Mateusz tyle pracuje, nasz związek jest udany i to bardzo. Nie bez kozery Mateusz się oświadczył, w Święta Bożego Narodzenia, w zeszłym roku.
W końcu nadszedł TEN czas :)
Postanowiliśmy, że w przyszłym roku będzie nasz ślub.
Zaczęliśmy się głowić nad terminem i nad miejscem. Może wrzesień a może październik...
Nie mogąc znieść tego, że nie możemy wybrać idealnego terminu, wzięłam i przeprowadziłam wywiad rodzinny.Czy ktoś ma jakieś plany,wyjazdy i te inne sprawy :)
Wszyscy dali odpowiedzi, usiadłam więc z kalendarzem i zaczęłam rozmyślać.Kombinowałam, kombinowałam i wykombinowałam. Będzie to czerwiec :)
Dobra, miesiąc wybrany co teraz? Miejsce wypadałoby wybrać...
No i kolejne schody...
To nie, to też nie...to za daleko, to za blisko, to za drogo a to właściwie czemu nie, ale...
Przewertowaliśmy wiele stron, wiele ofert znamy już prawie na pamięć..
Przyjaciółka mówi :" Zacisze, mówię ci Zacisze". Dobra no, napiszę maila, nie zaszkodzi...
Czekając na odpowiedź z Zacisza , prześwietliłam ich stronę internetową. Myślę sobie "dobrze jest, cena też nie jest zła, coś z tego może być". Przyjaciółka miała rację.Dostałam maila zwrotnego,że nie ma problemu z organizacją mojego wymarzonego ślubu.Pojechaliśmy tam.Zakochałam się.Idealnie wszystko wygląda!Wszystko omówione, teraz trzeba tylko zarezerwować termin.Jutro, już jutro,najprawdopodobniej zarezerwujemy termin!Możecie mi wierzyć lub nie, ale nie mogę się doczekać!
Na dziś może wystarczy :) Zanudzę Was i napiszę wszystko od razu , a nie o to tu chodzi :)
W weekend postanowiłam, że najwyższy czas chwycić za aparat i porobić parę zdjęć.
Oto efekty :







Miłej i spokojnej nocki :)
Pozdrawiam, ściskam i całuję
Jadzia <3